09 - 02 - 2025
Niemieckie wioski osadnicze na Pałukach

Przedstawiam Państwu kolejny tekst pana Mariana Jaróżka, naszego nowego współpracownika ze Żnina. Jego poprzedni tekst dotyczący przebiegu tzw. Wiosny Ludów na Pałukach możecie przeczytać tutajDzisiejszy artykuł, zatytułowany "Niemieckie wioski osadnicze na Pałukach" ukazał się pierwotnie w gazecie Żniniok. 

           W II połowie XIX wieku na terenie Wielkiego Księstwa Poznańskiego i Pomorza dało się zauważyć procentowy spadek ludności niemieckiej. Zjawisko to zaniepokoiło kanclerza Bismarcka i niemieckie partie nacjonalistyczne. W wyniku ich starań 6 kwietnia 1886 roku król pruski podpisał ustawę, której głównym celem było zgermanizowanie ziem polskich oraz wzmocnienie niemczyzny na kresach wschodnich państwa niemieckiego, czyli w Wielkopolsce.

       Na mocy tych przepisów powołano urząd Pruskiej Komisji Osadniczej (Kolonizacyjnej), który miał nabywać grunty od Polaków i pokrywać wszelkie koszty zakładnia i urządzania nowych niemieckich wiosek na wschodnich terenach państwa niemieckiego. Pierwotnie urząd ten miał siedzibę na ul. Młyńskiej, a od 1909 r. w obecnym Collegium Maius Uniwersytetu Medycznego na ul. Fredry w Poznaniu.

          Komisja Osadnicza dysponowała przydzielonymi dotacjami i wykonywała szereg zadań, do których należało: 

-wykupowanie polskich majątków i polskiej ziemi włościańskiej w powiatach, gdzie była dość znaczna mniejszość niemiecka. Unikano obszarów gdzie dominowali Polacy lub Niemcy. W naszym terenie skupiono się na powiatach wągrowieckim, szubińskim, mogileńskim i gnieźnieńskim, 

-przekazywanie kolonistom gotowych gospodarstw lub ziemi po pierwotnym jej przygotowaniu.

Przygotowanie do zasiedlania nabytej ziemi polegało na: 

-parcelacji i melioracji nabytych gruntów, 

-budowie niezbędnej infrastruktury wioskowej czyli dróg, mostów, szkół, kopalń gliny i piasku, miejsc pojenia bydła, poczt, stacji telegraficznych, itp., 

-budowie kościołów (co 7 wioska), domów modlitwy, probostw i zadrzewionych cmentarzy, budowie bibliotek i czytelni ludowych oraz karczm jako ośrodka kulturalnego i towarzyskiego wsi, 

-budowie domów dla ubogich i późniejsze ich utrzymywanie, 

-budowie w późniejszych latach całych kolonii i przekazywanie już gotowych osadnikom, 

-budowaniu remiz strażackich, studni, wag dla bydła, pieców piekarniczych, łaźni, agencji pocztowych, domów dla lekarza i aptek, mleczarni i gorzelni, 

-tworzeniu wioskowych kas oszczędnościowo-pożyczkowych, towarzystw rolniczych spółek drenarsko-maszynowych oraz innych spółdzielni mających ułatwiać życie w wioskach osadniczych.

Ponadto Komisja prowadziła:

-wypalanie cegły i rurek drenarskich na potrzeby wiosek osadniczych,

-tartaki - również na potrzeby osiedlonych,

-hodowle zarodowe bydła np. w Laskowie, aby wzmacniać hodowle bydła kolonistów,

-szkółki owocowe.

Były to, jak wyżej przedstawiono, działania kompleksowe, mające zachęcić osadników do osiedlania w tworzonych wioskach.

         Aby uzyskać prawo osiedlenia osadnik musiał spełniać szereg wymogów, do których należało:

-przynależność do narodowości niemieckiej, z praktyką na małych gospodarstwach. Kolonistą nie mógł być ten, co zbankrutował lub sprzedał gospodarstwo Polakom (potem indywidualnie badano takie przypadki),

-znajomość języka niemieckiego,

-posiadać odpowiednią ilość gotówki na kaucję w wysokości 1/3 wartości przyznawanego gospodarstwa. Musiało to być poświadczone przez policję,

-poprawność polityczna, niekaralność i nieprowadzenie działalności wrogiej państwu niemieckiemu,

-wyznanie protestanckie, chociaż na mniejszą skalę osiedlano również katolików.

Wyraźnie należy podkreślić, że z osiedleń wykluczeni byli Polacy. Program dotyczył tylko i wyłącznie Niemców.

     Koloniści mieli szereg przywilejów, ale i również obowiązków związanych z uzyskaniem prawa zamieszkania w wiosce osadniczej: -osadnicy uzyskiwali grunty na zasadzie 3% renty spłacanej tylko do wysokości 9/10 wartości przejętych nieruchomości w okresie co najmniej 25 lat (Włości rentowe – Rentengut. Było to tak zwane: ułomne prawo własności),

-w razie samodzielnej budowy zabudowań mieli 3 letnią wolniznę od renty,

-mogli uzyskać zasiłek na zakup inwentarza,

-mieli obowiązek ubezpieczenia całego dobytku od ognia, a zbiorów od gradu we wskazanym towarzystwie,

-nie mogli sprzedać gospodarstwa bez zgody Komisji,

-mogli ubiegać się o oddłużanie gospodarstw obciążonych finansowo,

-osadnicy mogli uzyskać pożyczkę na budowę budynków do połowy kaucji,

-do wspólnoty wioskowej należeli wszyscy koloniści,

-płacili podatek gminny od dochodów powyżej 900 marek,

-świadczyli ręczne i sprzężajne usługi na rzecz społeczności,

-zebrania wioskowe były obowiązkowe. Nieusprawiedliwiona obecność była karana. Organem wykonawczym gminy był pisarz gminny. (Zgodnie z ówczesnym podziałem administracyjnym najniższym szczeblem była wioska, która zwana była wtedy gminą, zarządzaną przez sołtysa i radę. Miał on znacznie większe uprawnienia niż dzisiaj. Obszarem dworskim zarządzał przełożony dworski), 

-mogli sprzedać (tylko nie Polakom), zadłużyć lub przekazać gospodarstwo w spadku, 

-Komisja mogła ingerować w przypadku złej gospodarki i miała prawo pierwokupu. Przy sprzedaży wartość taksowała Komisja i zakupywał za ¾ wartości oszacowanej, 

-gospodarstwo dziedziczył najstarszy syn.

            Komisja Osadnicza przydzielała gospodarstwa o powierzchni maksimum do 50 ha.

Przeważały głównie gospodarstwa w przedziale 10-15 ha. W późniejszych latach przyznawano również gospodarstwa do 2 ha dla rzemieślników wioskowych (kowali, stelmachów i karczmarzy). Podobnej wielkości gospodarstwa przyznawano również dla niemieckich robotników rolnych aby wyeliminować polskich robotników rolnych.

            W trójkącie Gniezno – Żnin – Wągrowiec Komisja osiedliła 100 wsi, w których było 3 tysiące rodzin kolonistów. Pochodzili głównie z Westfalii i Hanoweru (600), Saksonii i Turyngii (400), Pomorza Zachodniego, Brandenburgii i Śląska (200), Wirtembergii płd-zach Niemcy (100) i 600 rodzin reemigrantów z Rosji, Węgier i Galicji.

            Do 1900 roku osadzano w Wielkopolsce 600-700 rodzin rocznie. Po tym roku planowano to zwiększyć do 1000 rodzin i w 1908 r. 1400-1500 rodzin.

            Ostatecznie do 1914 roku utworzono 22480 gospodarstw o obszarze 318134 ha i 104 ogródki przy wynajętych mieszkaniach dla robotników.

            W pierwszych latach osadnictwa pozwolono kolonistom samodzielnie budować zabudowania. Powstałe osady były rozproszone i nie miały charakteru zwartego. Samodzielne budowy były bardzo drogie. Od 1900 roku starano się dawać osadnikom gotowe budowle wg centralnych planów i budowane przez komisję, dawane w dzierżawę i zorganizowane w tzw. ulicówki. Przykładem takiego budownictwa była wzorcowa wieś Golęczewo.

            Po 1900 roku Niemcy skupiali się przede wszystkim na powiatach żnińskim, szubińskim, inowrocławskim, gnieźnieńskim i mogileńskim. Wtedy powstał również plan otoczenia wieńcem niemieckich osad wiejskich następujących miast: Gniezna, Wągrowca, Mogilna i Janowca. Duże skupiska osad było pomiędzy Kłeckiem a Janowcem. Osadnictwo rozwijało się w kierunku Żnina, Kcyni, Wągrowca i Gołańczy. Blisko 40 % powiatu gnieźnieńskiego było w rękach Komisji.

            Osiedlano również kolonistów w miastach. Osadzono ich np. w Żninie na obecnej ulicy Aliantów, zwanej kiedyś Dużą Osadą. Komisja wykupiła ziemię i około 1910 roku pobudowała typowe zabudowania na rozparcelowanej ziemi. Utworzyła trzy większe gospodarstwa około 10-11 ha z budynkiem mieszkalnym połączonym z częścią gospodarczą, drewnianą stodołą i piwnicą ziemną. Utworzono również pięć działek po 1 ha z małym domem i stodołą, w której była komórka dla np. krowy i piwnicą ziemną. Do dzisiaj zachowały się niektóre budynki większych gospodarstw pod numerami 26, 32 i 36. Zabudowania z gospodarstw rzemieślniczych najlepiej zachowały się po numerami 34 i 38.

            Osada ta powstała po 1908 roku. Zgodnie z Traktatem Wersalskim Niemcy osiedleni po tym okresie – a tak było na ulicy Aliantów –  nie dostali po I wojnie światowej prawa zamieszkania w Polsce i musieli się wyprowadzić do Niemiec. Gospodarstwa te zakupili Polacy, którzy wracali głównie z robót w Niemczech.

            Również w okolicy Żnina było dużo osadników niemieckich np. w Białożewinie – Bialoschewin, Bożejewicach – Boschwitz, Brzyskorzystwi – Birkenfelde, Czewujewie – Friedrichshöhe, Izdebnie – Otensund, Ustaszewie – Kornthal, Murczynie – Murtschin, Murczynku – Hohenkamp itd. Przy większości tych wiosek znajdują się resztki cmentarzy ewangelickich i typowe  zabudowania w samych wioskach. Warto ich poszukać.

            W dużej części wiosek osadniczych bardzo dobrze był rozwinięty ruch spółdzielczy.

Powstawały spółdzielnie: 

-oszczędnościowo-pożyczkowe, 

-drenarskie, 

-mleczarskie, 

-zakupu i zbytu, 

-gorzelniane, 

-domy zboża, 

-inne.

Spółdzielnie zrzeszone były głównie w Związku Raiffeinsenowskim i rzadko Offenbachowskim, które udzielały gwarancji pożyczkowej osadnikom. Prowadziły one szeroką działalność ułatwiając życie kolonistom.

            W wyniku tych działań, w okresie międzywojnia, w Janowcu Wielkopolskim jak i w okolicy notowano najwięcej organizacji spółdzielczych w skali całej Polski. Przyczyniły się one do poprawy jakości życia nie tylko kolonistów, ale również mieszkańców tych miejscowości. Swoją działalnością dawały przykład Polakom jak wspólna działalność pozwala osiągnąć sukces. 

            Przykładem takiej spółdzielni była kasa z Brzyskorzystwi (Birkenfelde). Miała bardzo szeroką działalność, o której świadczy niżej przytoczony statut.

„Przedmiotem Spółdzielni jest prowadzenie kasy oszczędnościowej, pożyczkowej, aby członkom ułatwić:

1. Ułatwić lokatę zbywających pieniędzy, kupno papierów własnościowych lub ich sprzedaż albo przechowanie,

2. Dostarczać środków pieniężnych potrzebnych dla ich przedsiębiorstw lub gospodarstw,

3. Sprzedawać albo przetwarzać na wspólny rachunek produkty rolne lub przemysłu rolnego,

4. Ułatwiać sprowadzenie towarów potrzebnych do gospodarstwa rolniczego lub domowego,

5. Sprowadzać maszyny i inne sprzęty i narzędzia rolnicze i wynajmować je członkom.

II.    Spółdzielnia może nabywać grunta i prawa, a także pozbywać się ich, jak również wobec trzecich ręczyć za swoich członków.

III.  Wkłady mogą być przyjmowane też od nie członków.

IV.  Prowadzenie interesów Spółdzielni ma na celu podniesienie członków na wyższy szczebel uspołecznienia przez nadzór nad użyciem kredytu oraz przyzwyczajenie do punktualności, gospodarności i oszczędności a także przez rozwój ducha wspólności.”

             W ciągu 32 letniej działalności Komisja i współpracujące z nią instytucje wydała 1. 055 mln marek (1886-1918), kupując 460.884 ha ziemi. Z czego z rąk polskich 126.676 ha (27,49%), a niemieckich 334.208 ha (72.51%) W pierwszym dziesięcioleciu 81% ziemi pochodziło od Polaków. W następnych latach tj. 1898-1918 udział ten spadł do 16%. Utworzono łącznie 21.000 osad, z czego 2/3 w Poznańskiem. Osadzono 21.886 rodzin, co daje około 150.000 osób.

            Najsilniej skolonizowano powiaty: mogileński, inowrocławski i gnieźnieński. Zdołano jedynie zatrzymać spadek procentowy Niemców na tych terenach. Patrząc całościowo, procent ich udziału w ludności ogółem w Wielkopolsce i Pomorzu spadł. Do 1914 r. stracili Niemcy na rzecz Polaków około 106 tys ha. ziemi w porównaniu do 1886 roku. Oznacza to, że Niemcy nie osiągnęli zamierzonego celu wzmocnienia niemczyzny mimo znacznych nakładów finansowych. Spowodowane to było bardzo dobrą organizacją społeczeństwa wielkopolskiego. Po początkowych niepowodzeniach, podpatrzone przez Polaków, dobre rozwiązania po stronie niemieckiej zostały zastosowane również po stronie polskiej. Prowadzono polską parcelację korzystając z finansowania własnych banków ludowych. Dało to bardzo dobre efekty i zniwelowało starania rządu niemieckiego. Wysoki poziom niektórych gospodarstw osadniczych zmuszał do podobnego wysiłku ze strony Polaków, aby im dorównać.

            Ostatecznie na początku maja 1919 roku Komisariat Naczelnej Rady Ludowej w Poznaniu zawiesił Pruską Komisję Osadniczą i 10 maja przemianował ją na Polski Urząd Osadniczy. Od tego momentu władze polskie przejęły nadzór nad tymi osadami. Masowo sprzedawali te gospodarstwa, które zostały opuszczone przez Niemców. Nabywcami byli w zdecydowanej części Polacy, którzy pracowali w Westfalii. Polacy zakupując te nieruchomości musieli nadal płacić czynsz w postaci renty. Wysokość tych opłat została ustalona jeszcze przed I wojną światową, gdy była bardzo dobra koniunktura na produkty rolne. Po wojnie przychody z rolnictwa w Polsce nigdy nie osiągnęły poziomu z 1913 roku. Czynsze, czyli renty płacone przez polskich nabywców poniemieckich gospodarstw, stały się bardzo dużym obciążeniem. Szczególnie uciążliwe były w czasie wielkiego kryzysu, gdy ceny produktów rolnych spadły nawet o 70%.

            Spora część Niemców osadzona przez niemiecką Komisję Kolonizacyjną pozostała w Polsce. Ostatecznie zostali oni wysiedleni po II wojnie światowej. Pamiątkami po nich są nieliczne typowe budynki i doszczętnie zrujnowane cmentarze posadowione z reguły przy dawnych niemieckich wioskach. Można je odnaleźć szukając nasadzeń bzu oraz bluszczu, które ewangelicy stosowali z reguły na swoich cmentarzach.

            Archiwalia niemieckiej Komisji Kolonizacyjnej jak i jego polskiej następczyni są bardzo bogate. Zawierają bardzo wiele dokumentów z historii naszego regionu. Czekają na całościowe opracowanie tego zagadnienia, zarówno w okresie niemieckim jak i polskim.

Autor: Marian Jaróżek

Źródła:

1. Pruska Komisja Osadnicza 1886-1919, autor Witold Jakóbczyk, Poznań 1976 r.

2. Rzut oka na działalność kolonizacji niemieckiej w … autor Stefan Parolik, Kraków 1896 r. 

3. Dzieje kolonizacji niemieckiej w Poznańskiem i na Pomorzu, Polski Związek Zachodni, Poznań 1935

4. Orędownik Powiatu Żnińskiego z lat 1920-1922

Zdjęcie ilustracyjne na okładce: Z archiwum Barbary Bagnerowskiej

Dowiedz się więcej: Pan Henryk Wesołowski zapamiętał wierszyk z tego okresu. Aby posłuchać, kliknij tutaj. 

Poprzednia
Powrót do listy aktualności
Następna