Historia podejmowanych działań w zakresie opieki nad dziećmi w wieku przedszkolnym sięga czasów Drugiej Rzeczpospolitej. To wówczas młode polskie państwo, oprócz zabiegów zmierzających do ujednolicania obowiązujących w kraju trzech systemów prawnych, podejmowało decyzje, by rozwijać szkolnictwo powszechne, w tym także opiekę nad młodszymi dziećmi. W dziecińcach, ochronkach i przedszkolach dzieci uczyły się wspólnego życia, otrzymywały opiekę i wiedzę, dostosowaną do ich wieku.
Ustawa o ustroju szkolnictwa z 11 marca 1932 roku włączyła do systemu oświatowo-wychowawczego przedszkola jako instytucje poprzedzające szkołę i przygotowujące dzieci do podjęcia nauki.1 Do zadań przedszkoli należało patriotyczne wychowanie dzieci, wyrównanie szans edukacyjnych, kształtowanie właściwych postaw społecznych. Pierwszy etap instytucjonalnego kształcenia - przedszkole - został więc włączony w system edukacyjny, zgodnie zresztą z obowiązującymi wówczas trendami w pedagogice i psychologii, które to doceniały wagę wczesnego dzieciństwa jako kluczowego etapu dla rozwoju psychofizycznego i społecznego. Marcin Radło w miesięczniku Dobra Gospodyni. Organ Związku Włościanek Wielkopolskich2 z sierpnia 1938 r. pisze: My jesteśmy narodem cywilizowanym, strażnicą kultury Zachodu. W dziecku chcemy widzieć przyszłość naszą moralną i materialną, wieczne nasze trwanie i dlatego też o dziecko szczególniejszą mamy pieczę i staranie, aby stało się ono istotnie trwałą podwaliną rozwoju i tężyzny narodowej. W dalszej części krótkiego felietonu autor wskazuje na problem z zapewnieniem opieki młodszemu dziecku, które mieszka na wsi. Gdzie są dziecińce, tam kłopot z głowy! - podkreśla. A co zrobić tam, gdzie matka zajęta pracą w polu? Dziecko jest pozostawione same sobie, bawi się swobodnie w gospodarstwie, do głowy przychodzą mu różne pomysły, nie zawsze bezpieczne. Wprawdzie niepodobna dziecka w pudle szklanym zamknąć i od świata oddzielić, bo wyrosłoby z tego stworzenie niezaradne, niedołęga życiowy, ale można i należy przez zwrócenie większej uwagi na dzieci otoczyć je właściwą opieką - podkreśla Marcin Radło. Jak widać kwestia zapewnienia dziecku, także temu mieszkającemu na wsi, właściwej opieki zaczyna trafiać do dyskusji publicznej i staje się przedmiotem troski pedagogów i działaczy społecznych. Zajmują się nim także włościanki, zrzeszone w Związkach Włościanek. Nawet pobieżna analiza artykułów zamieszczanych w kolejnych numerach z lat 30. wskazuje, że tematowi dziecińców i ochronek poświęcane jest wiele miejsca na łamach wspomnianego miesięcznika, którego redakcja wkładała wiele wysiłku, by budować pozytywny obraz miejsca, w którym dzieci nie tylko się bawią, ale i rozwijają pod okiem fachowej kadry. Związek Włościanek Wielkopolskich włączył się w akcję organizowania dziecińców - sezonowych (na okres żniw), ale także i całorocznych. Nie jest mi wiadome, czy tego typu dziecińce funkcjonowały w okolicy Kcyni. W numerze z maja 1939 r. miesięcznik publikuje wyniki konkursu ogłoszonego dla członkiń związku. VI konkurs "Dobrej gospodyni" pn. Piszemy same polegał na przygotowaniu pracy pisemnej. Tematów było kilka, w tym jeden, który brzmiał następująco: "Co dało memu dziecku i mnie uczęszczanie jego do dziecińca". Pierwszą nagrodę stanowił bilet na wycieczkę do Krakowa i Zakopanego, pozostałe nagrody to odpowiednia ilość szkieł do zapraw. Poniżej można zapoznać się z kilkoma artykułami z miesięcznika, które poruszają tematu dziecińców. W artykule Zofii Kozłowskiej-Wojciechowskiej, lekarki, pt. Czyja wina?, po przedstawieniu listy nieszczęść, jakie pozostawione bez opieki dziecko sprowadza na siebie lub najbliższe otoczenie (pożary, połknięcia drobnych przedmiotów, bójki, urazy spowodowane wypadnięciem z kołyski) pani doktor przynosi rozwiązanie: Co robić? jest rada. I to bardzo prosta. Matki nie mają czasu zająć się dziećmi, niech się nimi zajmie ochroniarka. Niech dzieci bawią się i uczą pod opieką. Niech będą i same bezpieczne i niech nie sprowadzają nieszczęść na innych.3 Opieką nad dziećmi w przedszkolach zajmowały się wspomniane ochroniarki. Organizowano dla nich kursy dokształcające, prowadzone także były szkoły przygotowujące do pracy w tym zawodzie, także w okresie rozbiorów.4 Był to zawód zarezerwowany wyłącznie dla kobiet. Mężczyźni nie pracowali wówczas w tego typu instytucjach.
Wcześniej kcyńskie dzieci w wieku poniżej 7. roku życia nie podlegały obowiązkowi uczestniczenia w formach przygotowujących do podjęcia nauki. Do systemu szkolnego trafiały w wieku 7 lat, gdy rozpoczynały edukację w siedmioklasowych szkołach powszechnych. Nie było jednak tak, że wszystkie dzieci w wieku szkolnym były objęte nauką na etapie szkoły podstawowej. W opracowaniu, które opisuje historię Seminarium Nauczycielskiego w Kcyni jest uwaga dotycząca faktu, iż nie wszystkie dzieci są objęte nauką w szkole. Liczba uczniów mieszkających w Kcyni, które uczęszczały do szkoły ćwiczeń i gminnej szkoły ludowej odbiegała od ogólnej liczby dzieci. Szkoła ćwiczeń była w II poł. XIX w. dodatkową szkołą powszechną w Kcyni, obok szkoły ludowej. W szkole ćwiczeń odbywali swoje praktyki seminarzyści ostatniego roku Królewskiego Seminarium Nauczycielskiego. Mimo zabiegów policji, zmierzających do spisania wszystkich dzieci w wieku szkolnym, nie udaje się ustalić pełnej listy i wszystkich objąć nauką. Jak podkreśla autor opracowania: z ustaleniem liczby dzieci, obowiązanych do uczęszczania do szkoły, były poważne trudności dwojakiej natury. Spisy dzieci sporządzały władze policyjne, spisy te były jednak tak niedokładne, że nawet nie wymieniały wszystkich dzieci z miasta, nie podając zupełnie dzieci z okolicy.5 Drugi powód wiązał się z faktem wykorzystywania dzieci do pracy w gospodarstwie. Wielu mieszkańców Kcyni, jak wskazuje autor, zajmowało się handlem owocami. Dzierżawili oni sady pod Kcynią i na cały okres zbiorów wyprowadzali się z miasta.
Dźwiękowe Archiwum Kcyni dysponuje grupowym zdjęciem wykonanym w 1934 r. (poniżej), na którym sportetowano grupę około 50 dzieci wraz z dwiema opiekunkami (prawdopodobnie są to: Maria Lewczyńska i Kazimiera Kijak). Dzieci siedzą na schodach wejściowych do budynku, za nimi okazałe, potężne, frezowane drzwi. Drzwi są olbrzymie, większość maluchów zapewne nie może dosięgnąć do klamki. To budynek Królewskiego Seminarium Nauczycielskiego z 1865 r., potem, już po odzyskaniu niepodległości Państwowego Seminarium Nauczycielskiego im. Karola Libelta w Kcyni. Likwidacja seminarium nastąpiła w dniu 1.06.1932 r. Dalsze losy budynku po zakończeniu działalności szkoły kształcącej przyszłych nauczycieli ważyły się dość długo. Z notatki zamieszczonej w Gazecie Wągrowieckiej: pismo dla ziemi pałuckiej6 wynika, że w 1933 roku obiektem interesował się Kościół katolicki - do Kcyni przybył prymas August Hlond, z zamiarem obejrzenia go, rozważał kupno na potrzeby Kościoła. Ostatecznie transakcja nie dochodzi do skutku i w budynku z początkiem 1934 roku lokuje się Zakład Poprawczy. Organizacją Zakładu zajmuje się Mieczysław Jędrzejewski, jego pierwszy dyrektor.
W budynku funkcjonuje także przedszkole, prowadzone przez Związek Pracy Obywatelskiej Kobiet. Prywatne przedszkole zostało utworzone zaledwie rok wcześniej (tj. w 1933 r.), z inicjatywy członkiń związku7. Jak wskazuje Anna Perlińska, autorka opracowania Kcynia w latach 1920-1939: do przedszkola uczęszczało przeciętnie 40 dzieci, wywodzących się z różnych środowisk, w tym także bezrobotnych rodziców.8 Miasto dokładało się do kosztów utrzymania w formie dotacji, miesięcznie wynosiła ona 40 zł. W związku z tym, że kwota da nie wystarczała na pokrycie wszystkich wydatków, Związek organizował wiele imprez, których celem było zgromadzenie dodatkowych środków. Równolegle do przedszkola prowadzonego przez ZPOK funkcjonowała także ochronka, prowadzona przez siostry zakonne. Po II wojnie światowej utworzono ochronę w budynku tzw. "pastorówki", w którym obecnie mieści się siedziba Zespołu Szkół Specjalnych. Budynek, opuszczony przez gminę ewangelicką, idealnie nadawał się do ulokowania tam instytucji opieki nad młodszymi dziećmi. Kierowała nim siostra Flawia.9 To z tego okresu, z lat 1946-47 pochodzą zdjęcia z ochronki, udostępnione przez Annę Oratowską i Kazimierza Jaszczaka (wychowanka ochronki). Barbara Wojciechowska, wieloletnia pracownica Przedszkola Miejskiego w Kcyni w wywiadzie udzielonym do książki Z archiwum pamięci - obraz Kcyni we wspomnieniach mieszkańców opowiadała: Pracę rozpoczynałam [w 1969 r.] pod skrzydłami pani kierowniczki, Leitgeberowej. Potem po niej przyszła pani Masiakowska. Sporo lat pracowałyśmy. Po pani Masiakowskiej dwa lata była pani Jadwiga Lewandowska z Grocholina. I później została Krystyna Małkowska. (...)To przejęłyśmy ten budynek po tych siostrach zakonnych, które tą ochronkę prowadziły.10
Jak pamięta pani Wojciechowska, przedszkole zostało przeniesione do obecnej lokalizacji (tj. budynku byłego Sądu przy ul. Libelta) na początku lat 80. [jak podaje dr Paweł Prusak w publikacji Dzieje Kcyni i okolic, nastąpiło to w październiku 1986 r. - przyp. aut.]Od tego momentu rozpoczyna się kolejny etap w historii edukacji przedszkolnej w Kcyni, już związany z zupełnie innym miejscem, ale to temat na osobny artykuł.
Justyna Makarewicz
1.Wychowanie patriotyczne w przedszkolach II Rzeczpospolitej. A. Samsel. W: Kobieta a patriotyzm. Konteksty historyczno-pedagogiczne XVI-XX wieku. E. Kryńska, Ł.Kalisz, A. Konopacki (red.). Wyd. Trans Humana, Białystok 2012, s. 121. Źródło: https://repozytorium.uwb.edu.pl (dostęp z dnia 23.03.20)
2. Artykuł M. Radło pt. Uwaga na dzieci! W: Dobra gospodyni. Organ Związku Włościanek Wielkopolskich. Nr 8, rok 11. Poznań, sierpień 1938, s. 3. Ze zbiorów własnych.
3. Artykuł Z. Kozłowskiej-Wojciechowskiej pt. Czyja wina? W: Dobra gospodyni. Organ Związku Włościanek Wielkopolskich. Nr 2, rok 12. Poznań, luty 1939, s. 2-3. Ze zbiorów własnych.
4. Wychowanie patriotyczne w przedszkolach II Rzeczpospolitej. A. Samsel. W: Kobieta a patriotyzm. Konteksty historyczno-pedagogiczne XVI-XX wieku. E. Kryńska, Ł.Kalisz, A. Konopacki (red.). Wyd. Trans Humana, Białystok 2012, s. 122. Źródło: https://repozytorium.uwb.edu.pl (dostęp z dnia 23.03.20)
5. Państwowe Seminarjum Nauczycielskie Męskie w Kcyni. K. Gorzejowski. W: Seminarja nauczycielskie Poznańskiego Okręgu Szkolnego. Księga zbiorowa. Dr. T. Eustachiewicz (red.), 1936. Źródło: https://www.wbc.poznan.pl/dlibra (dostęp z dnia 23.03.20), s. 123 i nast.
6. Gazeta Wągrowiecka: pismo dla ziemi pałuckiej, 6.01.1933, R. 13 Nr 5. Źródło: https://www.wbc.poznan.pl (dostęp z dnia 29.02.2020)
7. Kcynia w latach 1920-1939, A. Perlińska. W: Dzieje Kcyni i okolic, Wł. Jastrzębski (red.), Kcynia 1993, s. 159.
8. Tamże, s. 159.
9. Oświata i kultura po II wojnie światowej, P. Prusak. W: Dzieje Kcyni i okolic, Wł. Jastrzębski (red.), Kcynia 1993, s. 277.
10. Wywiad z Barbarą Wojciechowską, byłą pracownicą Przedszkola Miejskiego w Kcyni. W: Z archiwum pamięci - obraz Kcyni we wspomnieniach mieszkańców, Kcynia 2012, s. 88.