W dniu 6. maja br. uczestniczyłam w spotkaniu w Samostrzelu, w czasie którego inwestor - pan Marek Różniak zaprosił do obejrzenia budynku pałacu i jego otoczenia, a także przedstawił swoje plany co do przyszłych funkcji zabytku.
Jako osoba zajmująca się zabytkami w Urzędzie Miejskim w Kcyni, a także obserwująca przykłady różnych (lepszych i gorszych) rewitalizacji obiektów zabytkowych byłam ciekawa, jakie zamiary wobec tak pięknego obiektu ma inwestor. Z racji prowadzonej działalności w Dźwiękowym Archiwum Kcyni, gdzie uwrażliwiamy nie tylko na wspomnienia, ale także na piękno wiekowych obiektów, chciałam usłyszeć o tym, co stanie się z pałacem. Tym bardziej dziękuję Organizatorom spotkania za zaproszenie.
Wiem, że wiele osób ma szczególne, bo dotyczące młodości, wspomnienia związane właśnie z tym miejscem. Tutaj spędziło chwile w czasie nauki w szkole średniej, mieszkając w internacie. Do dziś dnia wspominają konkretne chwile, wiążące się z konkretnym miejscem w szkole lub w parku: oślą górkę, parkowe drzewo, pod którym toczyły się "nocne Polaków rozmowy".
Pałac Bnińskich po wojnie nie miał szcześcia do właścicieli. Najpierw mieściła się w nim szkoła wraz z internatem, następnie obiekt przejęła Sztuka Polska, by ostatecznie trafić do Agencji Mienia Wojskowego, a potem w prywatne ręce. Od stycznia br. właścicielem pałacu jest pan Marek Różniak, który w trakcie dzisiejszego spotkania przedstawicielom władz państwowych i samorządowych (w spotkaniu uczestniczyli m.in. I Wicewojewoda Piotr Hemmerling, Starosta Nakielski Krzysztof Błoński, Wicestarosta Michał Dubkowski, wójt Gminy Sadki Michał Piszczek), środowisku absolwentów szkoły, przedstawicielom służb konserwatorskich i nadzoru budowlanego przekazał szczegóły swoich planów.
Najpierw wspólnie, w towarzystwie przedstawicieli mediów, obejrzeliśmy pałac z zewnątrz. Spacer ten był szczególnie bolesny dla tych, którzy mieli w pamięci widok obiektu w okresie swojej świetności, ze starannie wypięlęgnowanym parkiem, z bogatą architekturą ogrodową (pawilonami, tarasami, rzeźbami muz greckich i egipskiego Sfinksa). Szczęśliwie zachowały się płaskorzeźby w tympanonie budynku, przedstawiające herb rodu Bnińskich. Jak wskazywała kierownik zespołu architektów pani Marta Jendrzejczak-Wdowiak zawdzięczamy to temu, że nad płaskorzeźbami nadal znajdował się gzyms, który zabezpieczył je przed zniszczeniem.
W trakcie spotkania właściciel opowiadał, że jako osoba mieszkająca w pobliżu widział, jak na jego oczach pałac w Samostrzelu niszczeje. Wspominał społecznego opiekuna zabytków pana Tadeusza Przyborowskiego. To była rodzinna decyzja - nie możemy pozwolić, by obiekt dalej niszczał - podkreślał pan Marek Różniak. Renowacja zabytków to nie są wyścigi - tłumaczył. Wskazywał, że zamiarem rodziny jest połączenie w całość dotychczasowych przedsięwzięć. Obiekt ma pełnić funkcję hotelarsko-restauracyjno-konferencyjną. W obiektach folwarcznych także zostanie utworzona działalność usługowa, łącząca cechy tradycyjnego rolnictwa z nowoczesnością. Prace budowlane wykonuje firma Renoma.
Właściciel zwrócił się z apelem do uczestników spotkania, miłośników tego miejsca, absolwentów szkoły o przekazywanie wszelkich informacji, pamiątek, dokumentacji dotyczących obiektu. Wprowadzenie możliwości optymalnej funkcji obiektu, która pozwoli mu przetrwać i funkcjonować - taki jest główny cel zespołu projektowego architektów. Równocześnie prowadzone są badania archeologiczne, konserwatorskie (przeprowadza je pani dr Karolina Zimna-Kawecka z Wydziału Sztuk Pięknych UMK w Toruniu), skanowanie w technologii 3d, zdjęcia z drona. Prace przebiegają w ścisłej współpracy z konserwatorem zabytków i nadzorem budowlanym. W przygotowanej przez panią Martę Jendrzejczak-Wdowiak prezentacji mogliśmy zapoznać się z unikalnymi fotografiami przedstawiającymi przedwojenne wnętrza pałacu. Mówi się, że pałac był drugim co do wielkości posiadanej kolekcji dzieł sztuki po pałacu w Wilanowie. Na klatce schodowej znajdowała się kolekcja obrazów, na I piętrze sala czerwona, bogato wyposażona, salon owalny z kominkami.
Wypada nam żywić nadzieję graniczącą z pewnością, że pałac wreszcie czekają szczęśliwsze lata. Pan Marek Różniak podkreślał wielokrotnie w czasie spotkania, że zależy mu na przywróceniu ogólnodostępnej funkcji publicznej obiektu, by to miejsce tętniło życiem.
Na zakończenie spotkania inwestor podziękował wszystkim za tak liczne przybycie, świadczące o żywym zainteresowaniu obiektem i jego losami.
tekst i zdjęcia: Justyna Makarewicz